Cukier biały to sacharoza w postaci krystalicznej. Jest produkowany z roślin, a konkretnie buraków cukrowych lub trzciny cukrowej. Naturalne, prawda? Problem w tym, że w roślinie, owej sacharozie towarzyszy cała masa biocząsteczek, które spożyte razem z tym cukrem, sprzyjają jego właściwemu metabolizmowi.
Przyszło mi do głowy takie porównanie. Załóżmy, że potrzebujesz samochodu, żeby móc się przemieszczać, a sprzedawca zachęca Cię, abyś kupił 10 sprzęgieł. Jasne, sprzęgła są naturalnym elementem występującym w samochodach. Tak, tylko że jeśli one nie są prawidłowo wmontowane w cały mechanizm, to są bezużyteczne. Mogą nam co najwyżej zagracić jakąś powierzchnię użytkową. Przyznaję, analogia jest daleka, ale chyba jednak "coś" w niej jest.
Cukier rzeczywiście jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania, ale nie po usunięciu całego biologicznego "osprzętu".
Jeśli będziesz jadł cukier rafinowany, to prędzej czy później staniesz się świetnym klientem przemysłu farmaceutycznego.
Ale to dopiero później. Jeżeli zdrowie jeszcze się trzyma, to sięgnijmy po kolejną porcję...
A może jednak zdobyć się na refleksję, może jednak zdrowie jest większą wartością, niż wygoda trwania przy niszczących nawykach?
Moim zdaniem różnica między kupnem np. banana a kupnem rafinowanego cukru jest w pewnym sensie podobna do różnicy między kupnem samochodu, a kupnem palety sprzęgieł. Te drugie są naturalnymi elementami samochodów, zapewniam Cię. Tylko co z nimi zrobić?
Podobnie twój organizm również ma problem, jak przerobić samą sacharozę.
Jakoś biedak będzie sobie radził, ale do czasu.
A może warto być dla swojego organizmu lepszym szefem?
W warzywach i owocach jest dostatek różnego rodzaju cukrów. Chyba nie warto ich reformować po swojemu.
Owszem, bywają sytuacje wyjątkowe.
Kiedy ktoś jest wycieńczony, to podanie mu glukozy może sprzyjać poratowaniu zdrowia. Takie działania o charakterze ratunkowym są jednak uzasadnione tylko na krótką metę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz